Wbrew pozorom psycholog to nie wróżka/wróż, czy czarodziejka/czarodziej.
Psycholog to człowiek, który rozumie pewne mechanizmy działania i trochę inaczej widzi pewne zależności, inaczej “łączy kropki” (lub po prostu łączy w całość to czego inni nie postrzegają jako całości). Aby jednak połączyć te kropki każdy z nas potrzebuje wiedzy. I mam tu na myśli wiedzę o drugim człowieku.
Jeśli już jesteś na spotkaniu z psychologiem, Twoja opowieść staje się dla mnie tą niezbędną wiedzą, dzięki której jestem w stanie pomóc odkrywać Twoje własne mechanizmy i schematy działania. Dlatego też w trakcie wspólnej pracy zadaję bardzo dużo pytań. Często moje pytania nie są oczekiwane i zamiast tych pytań klient pragnie porad czy jasnych drogowskazów. A ja niekoniecznie to robię… Za to pytam i pytam, choć słyszę odpowiedź „nie wiem”.
Dlaczego nie daję gotowca, którego pragnie klient? Bo taki dobry i efektywny dla każdego gotowiec nie istnieje. Aby zmienić swoje działanie, warto najpierw je zobaczyć, zrozumieć i zmienić zgodnie ze sobą, w sposób, który będzie naturalny i swój własny, a nie zewnętrzny i narzucony.
Wiem, że każdy z nas znajdzie odpowiedź na pytania dotyczące siebie, jeśli tylko dokładnie poszuka. Do tego potrzebny jest czas na refleksję i cierpliwość. Nie wszystko jesteśmy gotowi odkryć teraz, czasami potrzebujemy więcej czasu i warto go sobie dać. W związku z tym, że biegamy nieustannie, nie mamy czasu dla samych siebie i niejednokrotnie pytania zadawane w gabinecie to pierwszy raz, gdy w ogóle pojawiają się wypowiedziane na głos. To pierwszy raz, gdy myślimy o sobie, dlaczego jest tak właśnie, dlaczego coś czuję, co w ogóle czuję.
Warto takie pytania zostawić sobie (zapisać), wracać do nich i zapisywać odpowiedzi. Im częściej wracamy do refleksji, tym więcej i inaczej będziemy widzieć. To daje nam większą możliwość zrozumienia siebie, przyczyn naszego zachowania, naszych emocji. Zrozumienia własnych potrzeb.
Czy myślenie o sobie, bycie ze sobą i odkrywanie, a następnie zaspakajanie własnych potrzeb jest w właściwe? To częste pytanie i wątpliwość. Bo jak mogę skupiać się na sobie, gdy wokół są inni? To jest egoistyczne. Oczywiście, że jest egoistyczne i to jest jak najbardziej OK. Gdy moje potrzeby są zaspokojone i jestem tego świadoma, mogę być bardziej dla innych, bo już jestem dla siebie. Gdy moje potrzeby są spełnione to pojawiają się we mnie same przyjemne emocje (radość, zadowolenie, spełnienie, itp.) więc łatwiej mi być z innymi, budować relacje i dzielić się sobą ze światem.
Dlaczego mamy problem z pytaniami? Bo wiele razy w dzieciństwie słyszałaś/eś zdanie „już nie pytaj”, „dość tych pytań”, „nie bądź taka/taki ciekawski”. Pytania to naturalny sposób na rozumienie świata. Dlatego dzieci, gdy już zaczynają mówić, to pytają😊 My dorośli nie lubimy tego, nie zawsze znamy odpowiedzi (jedno z moich ulubionych – Dlaczego bocian ma czerwone nogi? Nadal nie wiem…). I oczywiście nie mamy czasu na „takie bzdury”. Jeśli więc po wielu latach świadomie pragniemy poznać nasz świat wewnętrzny, powracamy do pytań jak w czasach dzieciństwa, i to tego dosyć wczesnego. Dorośli (czyli my) narzekamy, że „ktoś coś” ale nie wiemy, dlaczego, po co i nie pytamy. Dlaczego? Pytanie nie boli. Najwyżej nie usłyszymy takiej odpowiedzi jakiej się spodziewamy. To może nam poszerzyć perspektywę, pomóc zrozumieć, zobaczyć więcej. Nie zawsze tego chcemy i nie zawsze jesteśmy gotowi. Wtedy można „zaparkować” temat na później, na czas gdy jest we mnie gotowość.
Pytanie jest ważnym narzędziem odkrywania siebie, poznawania świata i ludzi. Pytajcie bez lęku, bo nie ma złych pytań. W najgorszym razie nie będzie odpowiedzi na tu i teraz, ale pytanie pozostanie i otworzy to, co jeszcze zamknięte przed tobą.
Życzę odwagi pytania i cierpliwości w poszukiwaniu odpowiedzi😊