Zaczynam warsztat z grupą top managementu. A raczej chciałabym zacząć, ale nie mam z kim, bo nikt nie pojawił się na czas. Nie jestem we Włoszech czy Uzbekistanie, gdzie bycie nie na czas jest standardem. Jestem w Polsce i tutaj jednak oczekuję punktualności… nic to, czekam cierpliwie. Towarzystwo schodzi się z kubkami kawy. Po kolejnych minutach zaczynamy.
Gdy jesteśmy na etapie poznawania się, to pan prezes mówi głośno i wyraźnie, że jego zespół jest bardzo zdyscyplinowany. Ja się uśmiecham delikatnie, choć mam ochotę zdecydowanie niedelikatnie parsknąć śmiechem. Poczekamy i zobaczymy myślę sobie, mamy przed sobą całe 2 dni.
Nie jestem żadną wróżką, zachowanie „zdyscyplinowanego” zespołu było do przewidzenia, bo już go zakosztowałam na samym początku. Jeżeli w organizacji nie ceni się punktualności, to słowa samego prezesa niczego nie zmienią. Jeśli zespół nie jest zdyscyplinowany, to nie zaczarujemy go, mówiąc, że jest.
Po 2 dniach po podsumowaniu pozwoliłam sobie na czysto psychologiczny feedback do grupy. Pracowałam z liderami, którzy na co dzień zarządzają zespołami i chciałam, żeby zapamiętali na swoim przykładzie jedną z podstawowych zasad komunikacji, która mocno przekłada się na zarzadzanie. Jeśli Twoje słowa i zachowanie (cała komunikacja niewerbalna) są sprzeczne, nikt nie będzie wierzył w słowa. Jeśli ktoś ma ochotę na bardziej naukowe podejście, zapraszam do poczytania o badaniach Alberta Mehrabiana (reguła Mehrabiana). Ta zasada komunikacji jest dla mnie widoczna mocno w biznesowym powiedzeniu „walk by talk” czyli rób to co mówisz. Tylko gdy jesteśmy spójni to można nam ufać. Lider, który nie działa zgodnie ze swoimi deklaracjami, nigdy nie będzie prawdziwym liderem, nie zdobędzie szacunku i zaufania, nie stanie się autorytetem. Proste i oczywiste, prawda? Dlaczego o tym nie wiemy, nie widzimy siebie, nie stosujemy w praktyce? I jak zawsze warto zatrzymać się i zastanowić nas sowja spójnością w komunikacji i zarządzaniu… zapraszam na chwilę refleksji😊